Nagle uslyszalysmy skuter podjeżdżający pod dom. O nie tylko nie Rob. To kolega Kristiana. Nienawidzę go. Szybko wyskoczylam z kanapy i otworzylam drzwi. Oczywiście stal tam Kristian. Naszczescie byl sam. Gdy go tylko zobaczylam od razu pojawił mi całowaćiech na twarzy. Rzucilam się na niego i zaczelam go całować. Oczywiście odwzajemnil to. Gdy się juz przywitalismy poprowadziłam go do salonu. Tam Jessica pila juz chyba 6 piwo wiec nie można bylo powiedzieć ,ze jest trzeźwa.
-Widze ,że Jessica juz sobie trochę popila-uśmiechnął sie Kristian.
-No tak troche-odpowiedzialam.
-To co robimy?-spytal się siadając na kanapie.
-Jessica sobie chyba juz długo nie posiedzi.
-Jja? Ależ ja jestem cala i zdrowa- wyjąkała Jes.
-Widze ,że Jessica juz sobie trochę popila-uśmiechnął sie Kristian.
-No tak troche-odpowiedzialam.
-To co robimy?-spytal się siadając na kanapie.
-Jessica sobie chyba juz długo nie posiedzi.
-Jja? Ależ ja jestem cala i zdrowa- wyjąkała Jes.
-I pijana-odparam siadając obok Kristiana.
-Wcale ,że nie jestem pijana-odparła Jessica biorąc kolejnego łyka piwa.
-Yhy jasne. Idź może lepiej już spać-powiedział Kristian przytulając się do mnie.
-No właśnie. Jutro o 11 rozpoczęcie roku. Idź spać.
-No dobra. Ale ,żeby nie było. Ja później bachora bawić nie będę-odparła Jessica i na czworaka poszła do pokoju. Nie wcale nie jest pijana.
-No to co robimy?-spytał się Kristian całując mnie namiętnie po poliku.
-Na pewno nie to o czym myślisz-ostrzegłam go.
-Oj no kochanie-błagał.
-Nie. Ciesz się ,że w ogóle cie wpuściłam do środka.
-No dobra-powiedział obrażony i odwrócił się plecami do mnie. Jezu jaki on jest uparty.
-Okej mam pomysł. Ja pójdę się SAMA wykąpać-podkreśliłam-a ty wybierzesz jakiś fajny film ok?
-Ej no...czemu sama?
-Bo tak mi sie podoba-odparłam i skierowałam się w stronę łazienki. Nalałam do wanny gorącej wody, zdjęłam ubrania i zanurzyłam się. Siedziałam tam chyba z pół godziny. Kristian dobijał się już do drzwi.
-Rose żyjesz?! Rose odezwij sie prosze! Rose! Kocham cie odezwij sie prosze!-krzyczał waląc w drwi.
-Nawet wykąpać się nie można-mruknęłam po nosem wychodząc z wanny. Ubrałam się w moją ulubioną piżame ,włosy związałam w wysoki kucyk i wyszłam z łazienki. Kristian się na mnie rzucił i zaczął całować.
-Następnym razem ide z tobą! Myślałem ,że się utopiłaś! Chciałem już drzwi wywarzać!-krzyczał.
-Aha-powiedziałam obojętnie i położyłam się na kanapie-to co oglądamy?
-Ja tu się o ciebie martwię a ty sie pytasz co oglądamy-powiedział wkurzony.
-No-powiedziałam i się zaśmiałam.
-I jeszcze się bezczelnie śmieje...
-No-powtórzyłam a on zrobił face palm.-dobra to co oglądamy?-spytałam się ponownie gdyż nie odpowiedział mi na pytanie zadane wcześniej.
-Zostań jeśli kochasz-odparł siadając obok mnie.
-O nie. Nie lepiej jakiś horror?-spytałam zażenowana.
-Nie.
-No dobra.-wtuliłam się w niego a on włączył film. Nie lubię tego gatunku filmów. Zawsze płacze przy nich. Tym razem nie było inaczej. Zaczęłam płakać a Kris mocno mnie przytulił. Jejku jak on cudownie przytula. On cały jest cudowny. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Byłoby puste. Jak butelki po piwie Jessicy. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Cięłabym sie nadal.-mówiłam sobie w myślach i spojrzałam na moje nadgarstki. Były pełne blizn. Spojrzałam na Kristiana. Był zapatrzony w telewizor. Patrzyłam się na niego z 5 minut. Nagle spojrzał na mnie. Jego cudowne, brązowe oczy patrzyły sie na moje. Zaczął mnie calowac. Odwzajemnilam to. Nasze języki łączyły się w cudownym tańcu. Było fantastycznie. Nagle zaczął wkładać mi ręce pod bluzkę. Szybko się od niego oderwalam. Spojrzalam mu w oczy i ucieklam na dwór. Usiadlam na huśtawce i patrzylam w cudowny księżyc. Nie było zbyt cieplo. Objelam nogi rękoma i się w nie schowalam. Nagle uslyszalam czyjś głos.
-przepraszam-zblizał się. To był Kristian.
-to ja przepraszam. Ze tak ucieklam.-usiadł obok mnie i przytulił. Jejku jak ja go kocham.-ale po prostu nie jestem na to gotowa. I boje się ze jestes ze mną tylko po to zeby mnie zaliczyć...-zaczelam znowu płakać.
-ależ kochanie- przytulił mnie mocniej.-kocham cie i chce być z tobą. Nie po to ,żeby cie zaliczyć. Rozumiem to ze nie jesteś gotowa. Jeżeli tego nie chcesz to nie będę cię zmuszać-powiedział i pocałował mnie w czoło. Czuję się przy nim tak bezpiecznie jak przy nikim innym.
-Wracajmy do środka-odparł. Kiwnęłam głową i ruszyliśmy w stronę wejścia. Byłam strasznie zmęczona całym dniem.
-Kristian...bo ja się trochę źle czuje-wymamrotałam ale usłyszał.
-Okej-powiedział i wziął mnie na ręce. Skierował się w stronę schodów, wniósł mnie na górę a następnie położył na moim wielkim łóżku. Sypialnia jest w kolorach białych-beżowych-szarych. Podłoga okryta jest ciemno-beżowym ,podchodzącym pod brązowy kolor, włochatym dywanem. Ściany są w kolorach białych i szarych. Przed łóżkiem znajduje się duży telewizor a pod nim mini kominek. Uwielbiam ten pokój. No ale mniejsza o to. Położył mnie na łóżku i pocałował w czoło.
-Ja już muszę iść. Zobaczymy się jutro księżniczko-odparł.
-A nie możesz zostać?-powiedziałam zasmucona.
-Niestety nie kochanie. Muszę jutro rano coś załatwić-pożegnał się jeszcze i zniknął za białymi, wielkimi drzwiami. O co mu chodziło? Co musi załatwić? Czego mi nie powiedział? Może Jessica będzie coś wiedziała? Dobra Rosalie idź już spać do cholery! Zasnęłam...
-Wracajmy do środka-odparł. Kiwnęłam głową i ruszyliśmy w stronę wejścia. Byłam strasznie zmęczona całym dniem.
-Kristian...bo ja się trochę źle czuje-wymamrotałam ale usłyszał.
-Okej-powiedział i wziął mnie na ręce. Skierował się w stronę schodów, wniósł mnie na górę a następnie położył na moim wielkim łóżku. Sypialnia jest w kolorach białych-beżowych-szarych. Podłoga okryta jest ciemno-beżowym ,podchodzącym pod brązowy kolor, włochatym dywanem. Ściany są w kolorach białych i szarych. Przed łóżkiem znajduje się duży telewizor a pod nim mini kominek. Uwielbiam ten pokój. No ale mniejsza o to. Położył mnie na łóżku i pocałował w czoło.
-Ja już muszę iść. Zobaczymy się jutro księżniczko-odparł.
-A nie możesz zostać?-powiedziałam zasmucona.
-Niestety nie kochanie. Muszę jutro rano coś załatwić-pożegnał się jeszcze i zniknął za białymi, wielkimi drzwiami. O co mu chodziło? Co musi załatwić? Czego mi nie powiedział? Może Jessica będzie coś wiedziała? Dobra Rosalie idź już spać do cholery! Zasnęłam...